Aktualności
Upamiętnią Ignacego Woźniaka - członka Straży Bezpieczeństwa i 4 Kompanii Marynarzy im. Adama Białoszyńskiego
Nieziszczone marzenie Ignacego Woźniaka
"Chciałbym, żeby kiedyś ktoś nad moją mogiłą zagrał na harmonii Mazurka Dąbrowskiego"
Ignacy Woźniak urodził się w 1896 roku w Smolicach, wówczas należących do powiatu gostyńskiego, dziś do powiatu krotoszyńskiego. Zmuszony do emigracji jako kilkunastoletni chłopak wyjechał do Westfalii, do Marten, gdzie poza pracą w kopalni, należał do Towarzystwa „Sokół”.
Z uwagi na zatrudnienie w czasie wybuchu I wojny światowej został zmobilizowany do Kaiserliche Marine, zaokrętowany na jeden z najnowocześniejszych i okrytych największą aurą „nieustraszoności” krążownika SMS Goeben, z którym przepłynął Morze Bałtyckie, Morze Egejskie i Morze Czarne, trafiając aż do Turcji. Tam okręt przyjął turecką banderę, stosując swego rodzaju fortel względem przeciwnika i szczęśliwie doczekał końca wojny.
W tym czasie Ignacy Woźniak wrócił do stolicy Wielkopolski, gdzie tworzono Straż Bezpieczeństwa i 4. Kompanię Białoszyńskiego. Członkowie tej ostatniej stali na straży Ignacego Paderewskiego w momencie jego słynnego przyjazdu do Poznania, a poza udziałem w najcięższych bitwach o Ławicę, Dworzec Główny, jak i pod Szubinem, Rynarzewem, Tury, zasłynęli wtedy jaki Ci którzy od powozu z Mistrzem Paderewskim wyprzęgli konie, ciągnąc powóz z Gościem spod Dworca po Hotel Bazar w Poznaniu, ku radości Polaków czekających na utęsknioną wolność.
Ignacy Woźniak trzykrotnie został odznaczony prezydenckim odznaczeniem. Po Powstaniu Wielkopolskim podjął pracę na Dworcu Głównym w Poznaniu jako konduktor kolejowy.
W 1943 roku wpadł w ręce Gestapo, osadzono go w areszcie przy ul. Młyńskiej. W 1944 roku trafił do obozu karno-śledczego w Żabikowie pod Poznaniem, skąd po kilku tygodniach, jako niebezpiecznego dla III Rzeszy, wywieziono go do Gross-Rosen, gdzie prawdopodobnie zginął...
Historia ta, choć dość obszernie przytoczona i znana w jeszcze bardziej szczegółowej wersji, została przez naszą rodzinę odkryta w ubiegłym roku, w 100 rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego, przy czym o moim pradziadku Ignacym Woźniaku, nie wiedzieliśmy praktycznie nic, co nadaje tej sprawie jeszcze więcej tajemniczości. Po 75 latach od śmierci Ignacego Woźniaka poznaliśmy jego historię, osobę i patriotyczną duszę, która pcha nas i motywuje do dalszych działań, poszukiwań i odkryć.
Źródło: Piotr Woźniak (prawnuk Ignacego Woźniaka)